wtorek, 10 grudnia 2013

Od Amber Cd Carole

- Cześć - powiedziałam wchodząc - I jak zawody ?
- Nieźle - uśmiechnęła się - Zajęłam pierwsze miejsce.
- Super - odwzajemniłam uśmiech lecz równocześnie poczułam przyśpieszone bicie serca. Cz ja w ogóle jeszcze wezmę udział w zawodach ? Mimo nakazań lekarzy nie oszczędzałam mojej nogi i wieczorem nie mogłam spać z bólu. Z ręką było lepiej bo już jutro mieli zdjąć mi gips. Bałam się jak będzie wyglądała moja ręka. I jak będę się nią posługiwała...
- Jak tam Lisa ? - spytała Carole wyrywając mnie z zamyślenia.
- Jak to jak ?! Ona jest porąbana i tyle - warknęłam.
- Chciałam powiedzieć, że mogłabyś jej wybaczyć - wytłumaczyła spokojnie.
- CO ?! - ryknęłam - Trzymasz je stronę ?!
Nie czekając na odpowiedź wybiegłam z pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Tak pędziłam, że na schodach mało się nie wywaliłam bo moja noga nie była jeszcze do końca sprawna. Pobiegłam na paddocki gdzie był Piorun.
- No - warknęłam wchodząc na pastwisko - Teraz grzecznie dasz się złapać i cię wyczyszczę bo jesteś brudny jak nie wiem co.
Mimo, że latałam za koniem całą godzinę ten tylko wierzgał, stawał dęba, chciał gryźć i wiele innych wybryków bym tylko się do niego nie zbliżała. Dostałam raz kopytem w nogę i to przerwało moje próby złapania konia. Nie mogę jednak wyjść z jego pastwiska nie uzyskawszy nic bo ten pacan nauczy się, że jak porządnie mi przyleje to się poddam. Nie zważając na ból odgoniłam wałacha od siebie i kazała biec dookoła paddocku. Jednak i ten join-up nie przyniósł żadnych skutków. Zdenerwował tylko Pegaza i chyba sprawił, że zaczął jeszcze mocniej mnie nienawidzić. Po chwili zobaczyłam idącą drogą Carole.
( Carole ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz