Wsiadłam na Sanariona i poczekałam chwilę,aż Amber wgramoli się na swojego Pegaza.Gdy dziewczyna usadowiła się w siodle,ruszyłyśmy.
-Do kąt jedziemy?-spytała się
-Nie wiem,do przodu-uśmiechnęłam się i pogalopowałyśmy do przodu,po paru minutach Amber zwolniła.
-Ciekawe gdzie jesteśmy?-rozejrzałam się po posępnych drzewach.
<Amber?Brak weny>